Kazimiera Bujwidowa

Masterki https://masterki.pl/img/logo.png

Gdyby niektóre kobiety żyły w dzisiejszych czasach… być może mogłyby zmienić bieg świata?

Gdyby niektóre kobiety żyły w dzisiejszych czasach… być może mogłyby zmienić bieg świata?

Kazimiera Bujwidowa z pewnością do takich należy. Żyła na przełomie XIX i XX wieku, a jakby obecna była dziś. Kobieta renesansu – nauczycielka domowa, ukończyła kurs krawiectwa, studiowała nauki biologiczne, laborantka w pracowni męża Odona Bujwida (pierwszego polskiego bakteriologa – również ciekawego człowieka, feministy… ale nie o nim mowa w tym poście ?), kierowniczka Zakładu Produkcji Surowic i Szczepionek, prowadziła szpital dla rannych żołnierzy Legionów Polskich. Mind. Blown.

Co więcej? Mnóstwo więcej! Na tym nie poprzestała, duh.

Bujwidowa działała w Towarzystwie Szkół Ludowych, była współorganizatorką i prezeską krakowskiej czytelni dla kobiet, zajmowała się zakładaniem bezpłatnych czytelni dla młodzieży.

Małżeństwo Bujwidów spotkało się z ostracyzmem społecznym po tym, jak Kazimiera wystąpiła z Kościoła w latach 90. XIX wieku. Nic nie szkodzi, miała ważniejsze rzeczy na głowie. M.in. przewodniczenie Towarzystwu Gimnazjalnej Szkoły Żeńskiej oraz doprowadzenie do utworzenia pierwszego na ziemiach polskich gimnazjum dla dziewcząt z programem i maturą równorzędną jak w gimnazjach męskich.

Jak wiele jej zawdzięczamy! Dzięki niej w 1896 roku przyjęto na studia pierwsze studenki, ponieważ zainicjowała akcje pisania indywidualnych i zbiorowych podań kobiet o prawo do studiów. Tworzyła petycje w sprawie równouprawnienia kobiet na uniwersytetach. Angażowała się politycznie – m.in. w kampanię przedwyborczą Marii Dulębianki (pierwszej kobiety kandydującej do Sejmu Krajowego). Była delegatką na I Zjazd Austriacki w sprawie praw wyborczych dla kobiet.

Na stronie Polona.pl można przeczytać jej publikacje (związana była z pismami „Nowa Reforma, „Ster” oraz „Nowe Słowo”), m.in.: Czy kobieta powinna mieć takie same prawa co mężczyzna (spoiler alert: TAK) oraz U źródeł kwestii kobiecej.

Do tego wszystkiego miała sześcioro dzieci. Sześcioro. Dzieci.

Takie kobiety TRZEBA znać. Dlaczego więc dowiedziałam się o niej dopiero tydzień temu? Dlaczego nie ma o niej mowy w podręcznikach szkolnych? Bujwidowa jest dla mnie wielką inspiracją. Czuję się przed jej obliczem mała, jakbym w całym moim życiu dokonała pół procenta tego, co ona w ciągu dnia. Ale z drugiej strony jestem jej wdzięczna za utarcie początków drogi do feminizmu i równuprawnienia. Gdybym wiedziała o niej jako nastolatka, może zyskałabym więcej wiary w siebie, może inne koleżanki odkryłyby swoje niezmierzone potencjały i poszły w jej ślady. Edukujmy się i swoje dzieci. Nasze córki muszą mieć silne wzorce. Nasi synowie muszą wiedzieć, że kobiety zawsze były mądre i utalentowane. Sami mogą brać przykład z Odona Bujwida, który wspierał żonę w jej działaniach i popierał walkę kobiet o dopuszczenie do studiów uniwersyteckich. 

Oceń artykuł